Co z moim programowaniem?

By 12 October 2014 Inspiracje, ITlogy, Ludzie IT

Minęły już pon­ad dwa miesiące mojej nau­ki - o samych początkach było tutaj. Czas na krótkie pod­sumowanie, co w ich cza­sie zro­biłam, jak z moją motywacją itp. Jeśli jesteś ciekawa, co da się zro­bić w dwa miesiące nau­ki — serdecznie zapraszam do dal­szej częś­ci wpisu.

Kurs Javy

Jak już wcześniej wspom­i­nałam, trochę prze­ga­ni­am kurs pub­likowany co tydzień na blogu. Spowodowało to, że jestem w około 2/3 i jak mówi Kuba, w listopadzie skończę i potem tylko prak­ty­ka, prak­ty­ka, prak­ty­ka. Na szczęś­cie im dalej w las tym nie tylko więcej drzew, ale i siekier­ka ostrze­jsza :P Ale nie idąc dalej w leśną metaforę ja coraz lep­iej czu­ję się w kodzie, pamię­ta­jąc o śred­nikach, klam­rach czy pobiera­niu bib­liotek (wiem, wiem, nie muszę tego pamię­tać bo Eclipse pod­kreśli wszys­tko, ale fajnie jest nie mieć za dużo czer­wonych pod­kreśleń jak się pisze :)). Bard­zo fajne jest też to, że polece­nia i zada­nia nie są już tak niezrozu­mi­ałe, jak na początku ;)

Poz­nałam już chy­ba główne ele­men­ty i pod­stawy języ­ka, ter­az zaczy­namy zaj­mować się dobry­mi prak­tyka­mi i tym jak to się robi naprawdę. Super były dla mnie lekc­je z aplikacji webowych i baz danych, gdzie z każdą kole­jną mogłam zobaczyć jak zmieni­ała się Java i jak bard­zo dba ona ter­az o programistów ;)

Czy coś było szczegól­nie trud­nego? Na początku na pewno to, że bałam się swo­jej niewiedzy, co przekładało się na lek­ki par­al­iż przed kom­put­erem. Od mniej więcej 3 tygod­ni — jest naprawdę przy­jem­nie, a cza­sem zdarza się, że to ja pokaże jak­iś błąd w kodzie, zan­im Kuba zdąży go wskazać ;) — tak to bard­zo budu­jące, ale umówmy się do poziomu uczeń prz­erósł mis­trza braku­je i to hohoho ;))

Co jest fajne? Najbardziej chy­ba to, że mam świado­mość, że więk­szość moich prob­lemów jestem w stanie rozwiązać szuka­jąc w google, prz­er­abi­a­jąc jakieś tuto­ri­ale, sprawdza­jąc czy ktoś nie miał takiego prob­le­mu na stack­over­flow itp. I nie ma co się śmi­ać z metody copiego-paste’a — oczy­wiś­cie nie jest to sposób na naukę, ale jeśli dodamy do tego komen­tarz Kuby i trochę doku­men­tacji, to jak najbardziej uczę się w ten sposób, i to całkiem sporo.

I właśnie, tu prze­jdę chy­ba do najważniejszego — meto­da nau­ki jaką założyliśmy jest naprawdę faj­na! Dzię­ki temu, że sku­pi­amy się na prak­tyce i tym, co real­nie będę potem wyko­rzysty­wała w pra­cy mogę dzi­ałać. Nie wyobrażam sobie jak żmudne było­by dla mnie zaczy­nanie od czy­ta­nia, czy­ta­nia i czy­ta­nia i pisa­nia czegoś dopiero po dokład­nym zgłę­bi­e­niu tem­atu. Kurs Javy pisany przez Kubę jest ciekawy i tak jak wspom­ni­ałam wcześniej — dał mi jed­ną z najważniejszych umiejęt­noś­ci każdego pro­gramisty a mianowicie pokazał jak szukać infor­ma­cji i imple­men­tować w swoim projekcie.

Motywacja

Z rozpoczę­ciem nau­ki pro­gramowa­nia na poważnie zbiegło się trochę innych wydarzeń w moim życiu oso­bistym. Mówiąc w skró­cie przeprowadz­iłam się  z Warsza­wy do Wrocław­ia, zmieni­a­jąc pracę, stu­dia i kanał komu­nikacji z przy­jaciół­mi. Nie trud­no wyobraz­ić sobie, że nie było to ide­alne środowisko do nau­ki, ale myślę, że w takich warunk­ach radz­iłam sobie bard­zo dobrze! Myślę, że ter­az prz­er­abi­am  śred­nio w tygod­niu 4–5 lekcji i chy­ba przy takim poziomie chci­ałabym pozostać — w końcu nie samą Javą człowiek żyje ;)

Cza­sem było ciężko, bo trochę zanied­bal­iśmy nagradzanie mnie za postępy czy zor­ga­ni­zowanie miejs­ca do spoko­jnej pra­cy. Ale mam już swo­je biurko i naprawdę z przy­jem­noś­cią siadam do kodu.

Nie oszuku­jmy się, cza­sem bun­towałam się u mówiłam: nie, nie dziś. I lekcji nie było. Ale myślę, że też o to chodzi — moja nau­ka pro­gramowa­nia nie powin­na być przykrym obowiązkiem.

Bard­zo moty­wu­jące jest dla mnie też prowadze­nie tego blo­ga. Miłe słowa jakie dosta­ję od Was (co najm­niej raz na tydzień jakaś cool wiado­mość, że ściska­cie kciu­ki, że wierzy­cie, że się uda, że to super sprawa itp.) naprawdę doda­ją skrzy­deł. To, że piszę też tu reg­u­larnie również moty­wu­je … do tego, by pisać nie tylko lazy sun­day, ale też tek­sty o pro­gramowa­niu ;) I w zanadrzu mam już kil­ka tem­atów, które oga­r­ni­am, i który­mi z przy­jem­noś­cią się z Wami podzielę. Bo napisanie takiego pos­tu to też ide­al­na nau­ka dla mnie, zmusza­ją­ca do wyszuki­wa­nia i dopytywania ;)

Dwa słowa od Kuby

No ok, będzie ich trochę więcej ;) Przede wszys­tkim jestem zach­wycony postę­pa­mi jakie Ania robi! Plan, żeby nauczyć się pro­gramować od początku w 4 miesiące był ambit­ny, a okazu­je się że będziemy mieli w tym pon­ad miesiąc na prak­tykę! Sama for­muła uczenia się też była strza­łem w dziesiątkę — z ręką na ser­cu mogę powiedzieć, że kom­plet­na wiedza z teorii nie jest potrzeb­na na co dzień — oczy­wiś­cie są momen­ty kiedy jest niezbęd­na, ale mając oby­cie w kodzie moż­na tą wiedzę szy­bko uzupełnić.

Tym bardziej jest to dla nas przy­jemne, że może­my się tym z Wami dzielić! To świetne doświad­cze­nie, które bard­zo mi się spodobało! Mam nadzieję, że odbiór nadal będzie pozy­ty­wny i że dzię­ki nasze­mu pode­jś­ciu do tem­atu coraz więcej osób zauważy, że pro­gramowanie to nie wiedza tajem­na dla grona wybrańców, a całkiem przy­jem­ny sposób na pracę i poćwicze­nie szarych komórek :)

Co dalej?

Nadal trzy­mamy się założe­nia, że od sty­cz­nia będę szukać swo­jej pier­wszej pro­gramisty­cznej pra­cy ;) Jestem tym naprawdę podekscy­towana! Po drugie, zaczy­nam pisać aplikację, która ma więcej sen­su biz­ne­sowego — nie będę już nieste­ty rozwi­jać bazy kotków, choć kto wie, może był­by to start-up wszech cza­sów :).  Ale taki swój, sen­sowny pro­jekt to też jest bard­zo waż­na sprawa — zmo­ty­wu­je bardziej niż coś zmyślonego, a też nasze dorosłe umysły wolą pisać coś, co je dotyczy.

Na blogu będzie ode mnie trochę lekcji UMLa, trochę innych wpisów około­pro­gramisty­cznych i przede wszys­tkim — czeka mnie edy­c­ja i opieka nad pro­jek­tem kulisy branży IT ... oj będzie się dzi­ało. A już za 3–4 dni sil­na akc­ja pro­mo­cyj­na do stu­den­tów ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale ja naprawdę cieszę się na to wszystko ;)

I nie ma co mówić, że gdy­by 4 miesiące temu ktoś mi powiedzi­ał, że będę pro­gramować, to bym się pos­tukała w czoło. Ter­az śmi­ało mogę powiedzieć, że jeśli zapy­tasz mnie : czemu Ty właś­ci­wie pro­gra­mu­jesz, to będzie Cię czekał bard­zo dłu­gi wywód… a powód jest prosty. Pro­gramowanie stało się moją pasją.