O pokorze

By 6 July 2015 Inspiracje

Dzisi­aj bardziej na poważnie, bo o poko­rze. To jed­na z tych cech, której brak niemal naty­ch­mi­ast zauważamy u innych, znacznie ciężej jest nam zauważyć to u samych siebie. Wg Słown­i­ka języ­ka Pol­skiego poko­ra to brak pychy – pomi­ja­jąc kwest­ie życia na codzień, skupimy się tutaj na tym, czym jest poko­ra w zakre­sie włas­nych umiejęt­noś­ci i jak wypły­wa na nas i nasze otocze­nie w miejs­cu pra­cy. Na rozwój Twój i zespołu, a także real­i­zowanie projektu.

Pokora w branży IT.

Ciężko mi wyobraz­ić sobie branże, w której wiedza jest bardziej dynam­icz­na niż w branży IT – każdego dnia mil­iony osób pracu­je nad sys­tema­mi, z których część stanie się dostęp­na pub­licznie, będzie zaw­ier­ała tech­nolo­gie i rozwiąza­nia niestosowane nigdzie indziej i rozwiązy­wała prob­le­my, z których ist­nienia nie zda­jesz sobie sprawy. Proste zapy­tanie do google o frame­work do aplikacji web zwró­ci nam co najm­niej kilka­set możli­woś­ci. A to tylko jeden z ele­men­tów układanki.

Pier­wszy i najważniejszy krok, z którym trze­ba się zmierzyć planu­jąc swo­ją przyszłość w branży IT to przyz­nanie przed samym sobą, że nigdy nie będzie się wiedzi­ało wszys­tkiego. Mnie zajęło to około 5 lat. Prob­le­mem jest nie tylko nasza duma (‘jak to, ja się nie nauczę?’ / ‘ja nie wiem?!’), ale także edukac­ja (która w zde­cy­dowanej i przykrej więk­szoś­ci nastaw­iona jest na jed­no rozwiązanie, które aku­rat wykład­ow­ca raczył poz­nać, bez reflek­sji nad aktu­al­noś­cią czy nawet poprawnoś­cią (!!) od wielu lat), a przede wszys­tkim – nastaw­ie­nie innych.

Nie wiem

To głównie przez ten ostat­ni czyn­nik tak trud­no przy­chodzi nam powiedzieć ‘nie wiem’ czy poprosić o pomoc. Obaw­iamy się, że ktoś o nas pomyśli źle, utrud­ni nam to szanse na awans w pra­cy czy pod­waży nasze kompetencje.

W rzeczy­wis­toś­ci jest zupełnie odwrot­nie – tylko będąc świado­mi obszarów, których nie znamy lub w których mamy bra­ki w wiedzy, jesteśmy w stanie je uzu­pełnić. ‘Nie wiem’ to to samo, co ‘wiem, że w tym obszarze nie mam kom­pe­tencji, ale chce je uzu­pełnić’, tylko efek­ty­wniej przekazane. Nie ma w tym nic złego i jest to najlep­szy wstęp do wymi­any wiedzy – bo w końcu o to chodzi w zes­pole, żeby mieć uzu­peł­ni­a­jące się kom­pe­tenc­je, i mieć możli­wość dzie­le­nia się swo­ją wiedzą, a nie być wszech­wiedzą­cym omnibusem.

Pułapka niekompetencji

Naj­gorsza sytu­ac­ja to oso­ba nieświado­ma swoich braków na stanowisku decyzyjnym. Skutkiem dzi­ała­nia takiej oso­by jest najczęś­ciej jest najczęś­ciej błed­ny wybór tech­nologii (bo ‘ta’ jest najlepsza/najnowsza/najfajniejsza), złe decyz­je biz­ne­sowe (bo prze­cież klient na pewno nie chce ‘tego’, a ‘to’ będzie dla niego lep­sze), prob­le­my z dostar­czaniem, roz­wo­jem i utrzy­maniem (zrób­my tak, bo prze­cież to zaloże­nie na pewno jest prawdzi­we), prze­suwanie się deadline’ów (oso­ba taka najcześniej nie potrafi przyz­nać się do tego, że nie radzi sobie z zadaniem i poprosić o pomoc – sama zmar­nu­je mnóst­wo cza­su żeby znaleźć odpowiedź, której ktoś udzielił­by jej w kil­ka min­ut) czy po pros­tu frus­trac­ja – pra­ca z tech­nologią, która generu­je więcej prob­lemów niż ich rozwiązu­je nie jest czymś przy­jem­nym i najczęś­ciej jest też ona w błed­ny sposób imple­men­towana (‘bo prze­cież przeczy­tałem tuto­r­i­al to wiem, jak to zza­s­tosować w pro­jek­cie‘).

Cieka­wostką może być fakt, że socjol­o­gowie badali wpływ poziomu wiedzy w danym tema­cie na ‘przeko­nanie o swo­jej słusznoś­ci’. Zain­tere­sowanych odsyłamy do np. tego artykułu (albo nieza­wod­nej Wikipedii), a my może­my szy­bko streś­cić, że najbardziej pewni swego, są Ci zaraz na początku nau­ki i prawdzi­wi eksper­ci. Świado­mość niewiedzy, to coś, co zazwyczaj nat­u­ral­nie przy­chodzi z doświad­cze­niem i posz­erzaniem swo­jej wiedzy.

W cyk­lu #Pier­wsza­Pra­ca był przykład z por­talu Linkedin oso­by przeko­nanej o swoich wyso­kich kom­pe­tenc­jach. Nieste­ty miałem okazję zwery­fikować, że jest zupełnie prze­ci­wnie i w rzeczy­wis­toś­ci nie chci­ałbym mieć tej oso­by w pro­jek­cie. Należy jed­nak zde­cy­dowanie odróżnić ‘pychę’ od świado­moś­ci swoich kom­pe­tencji – nie jest to łatwe i nie ma prostego sposobu, pode­jrze­wa­jąc taką skłon­ność u kogoś, warto zapy­tać o decyz­je w pro­jek­cie i ich uza­sad­nie­nie – to już powin­no dać nam pełny obraz.

Sygnały ostrzegawcze

Jest kil­ka syg­nałów ostrze­gaw­czych, na które warto zwró­cić uwagę. Szczegól­nie należy unikać / uważać na oso­by, które nigdy nie proszą o pomoc, a reg­u­larnie mija­ją się z planowanym cza­sem real­iza­cji. Także na te, które uza­sad­ni­a­jąc decyzję na pier­wszym miejs­cu wymieni­a­ją rzeczy takie jak ‘bo XYZ to robi’, ‘bo to najlep­sza tech­nolo­gia’, ‘bo tak trze­ba’, ‘bo inaczej się nie da’, ‘bo w XYZ nie da się tego zro­bić’. Pub­liczne chwale­nie się osiąg­nię­ci­a­mi, przymiotni­ki w sty­lu ‘najlep­szy’, ‘jedyny’. Igno­ranc­ja i niezrozu­mie­nie pra­cy innych, ‘ja bym to zro­bił lep­iej’, ‘to dało się zro­bić szy­b­ciej’ itp. (oczy­wiś­cie, o ile kry­ty­ka jest kon­struk­ty­w­na i sugeru­je realne rozwiąza­nia, to abso­lut­nie nie kwal­i­fiku­je się do tego punktu).

Tech­no­log­icznie także należy uważać na oso­by, które pozornie ‘są per­fekcjon­ista­mi’,  i które przykład­owo  próbu­ją opty­mal­i­zować zapy­ta­nia wykony­wane przez JPA do bazy danych w aplikacji typu CRUD, twor­zonej dla małej firmy. Opty­mal­iza­c­ja oczy­wiś­cie jest waż­na, ale żeby ją poprawnie wykon­ać, trze­ba mieć bard­zo głęboką wiedzę na tem­at dzi­ała­nia tech­nologii, którą chce­my opty­mal­i­zować. I przede wszys­tkim real­ny powód, żeby to robić (wspom­ni­ana opty­mal­iza­c­ja, nawet gdy­by była owoc­na, przyspieszy wyświ­et­lanie strony o kilka­dziesiąt milisekund; przy takiej licz­bie użytkown­ików poz­woli zaoszczędz­ić kilka­naś­cie sekund rocznie; to wszys­tko nakła­dem pra­cy min. kilku roboczodni).

Jak sobie radzić

Pra­ca z taki­mi osoba­mi jest trud­na, szczegól­nie, że niko­mu nie zależy na tym, żeby coś ze sobą zro­biły. Oso­by takie nie widzą prob­le­mu i są przeko­nane o swo­jej świet­noś­ci – ich przełożeniu/pracodawcy nawet albo nie są w stanie dostrzec prob­le­mu (np. nie mają kom­pe­tencji pozwala­ją­cych ocenić kom­pe­tenc­je innych) albo im nie zależy – nieste­ty częs­to logi­ka jest taka, że ‘klepacze’ kodu też na siebie zara­bi­a­ją w pro­jek­cie, i pomi­mo że oso­ba taka nie awan­su­je i nie rozwinie się, ‘licz­by się zgadza­ją’. To jed­nak bard­zo krótkowzroczne pode­jś­cie – morale w zes­pole naprawde spada­ją, pojaw­ia się brak zau­fa­nia, i w komu­nikacji. Pro­jekt też częs­to jest opóźniony, bo trze­ba popraw­iać coś, co ktoś ‘wiedzi­ał lepiej’.

W ide­al­nym świecie możesz zwró­cić uwagę takiej oso­bie, starać się jej pomóc niew­prost – nie tylko pyta­jąc czy potrze­bu­je pomo­cy w danym zada­niu, ale też dawać strzęp­ki wiedzy niepy­tanym – np. Po odmowie pomo­cy, możesz powiedzieć ‘bo wiesz, w ostat­nim zada­niu mialam prob­lem z tym i tym, dłu­go szukała odpowiedzi, a wystar­czyło zro­bić to i to’ – szanse są, że aku­rat trafisz. Możesz też poroz­maw­iać z przełożonym o sytu­acji i być może wspól­nie zna­jdziecie wyjś­cie –być może nie jest on po pros­tu świadomy prob­le­mu. Pamię­taj jed­nak aby opier­ać się na fak­tach i konkret­nych przykładach, inaczej może to być bard­zo źle widziane.

Nieste­ty, niek­tórzy są po pros­tu niere­for­mowal­ni i przeko­nani, że są ‘serem do pizzy’. Wtedy jedyne, co możesz zro­bić to ignorować albo zmienić zespół / pracę. Upewnij się też, że jas­no widać, co jest czy­im obow­iązkiem i kto się z nich wywiązu­je – np. poprzez sys­tem do śledzenia zadań i cza­su nad nimi spęd­zonego, dzię­ki temu unikniesz ‘uśred­ni­a­nia’ wyników w zes­pole i przyp­isy­wa­nia sobie Twoich zasług. Den­er­wowanie się tylko przys­porzy Tobie prob­lemów i nie przyniesie nic dobrego.

Rozmowy rekrutacyjne

To zagad­nie­nie ma dwie strony – z jed­nej strony Ty jako kandy­dat – nie bój się powiedzieć, że czegoś nie wiesz. Nieste­ty zda­je­my sobie sprawę z tego, że część rekruterów inaczej pod­chodzi do ‘nie wiem’ powiedzianego przez osobę z dużym doświad­cze­niem i takiego usłuszanego od oso­by, która dopiero zaczy­na kari­erę. Mimo wszys­tko nie ma co ‘szarżować’ – na 90% czegoś nie będziesz wiedzi­ała, nie bój się do tego przyz­nać. Od razu możesz powiedzieć, gdzie poszukała byś tej infor­ma­cji, albo jak Ci się wyda­je (jak już wspom­i­nal­iśmy, IT jest bard­zo log­iczną branżą i jeśli nie wiesz jak coś dzi­ała, to załóż, że dzi­ała tak, jak było­by najbardz­i­je uni­w­er­sal­nie i log­icznie) – dobry rekruter z pewnoscią doceni taką postawę.

Z drugiej strony roz­mowa rekru­ta­cyj­na to też moment, kiedy możesz (i powin­naś) wyro­bić sobie opinie o danej fir­mie. Zapy­taj o tech­nolo­gie, jakich uży­wa­ją. Zapy­taj, dlaczego to robią i jakie alter­naty­wy rozważali. Zapy­taj też co robią, aby ich wiedza była aktu­al­na i jak wspier­a­ją rozwój wewnątrz firmy. Odpowiedź ‘bo tak się robi’ lub ‘żad­nych, bo to najlep­sza tech­nolo­gia’ to ogromne, neonowe napisy w jaskrawych kolorach ‘tutaj się nie rozwiniesz’. Oczy­wiś­cie pyta­nia te zadaj oso­bie tech­nicznej, rekruter raczej nie będzie w stanie Ci odpowiedzieć. Zwróć też uwagę na pyta­nia, jakie są zadawane – jeśli ktoś na stanowisko juniorskie pyta Cię o servlet i oczeku­je, że wyre­cy­tu­jesz definic­je, to znaczy że spisał te pyta­nia z banku pytań 5 lat temu i nie zadał sobie trudu żeby je zwery­fikować. To waz­na wiedza, cza­sem niezbęd­na. Zde­cy­dowanie jed­nak nie jest to coś, z czym jako junior się zetkniesz i powin­naś wiedzieć.

Podsumowanie

Poko­ra to nie tylko jakaś ‘cecha charak­teru’, to coś, co ma znaczą­cy wpływ na to, jak będzie prze­b­ie­gała Two­ja kari­era. Oczy­wiś­cie waż­na jest świado­mość włas­nych moc­nych stron, ale jeszcze wazniejsze jest znać te słabe i nad nimi pracować.

Dlat­ego, poszuki­wa­nia poko­ry w zes­pole zacznij od siebie, bo najwięcej możesz tu zmienić. Zas­tanów się więc nad tym, jak Ty się zachowu­jesz w sto­sunku do innych i czy cza­sem ktoś czy­ta­jąc ten tekst nie pomyśli o Tobie. Następ­nie odpowiedz sobie samej, czy nadal jesteś przeko­nana, że jeszcze chwila i będziesz wiedzieć wszys­tko o Y albo, że to właśnie Two­je rozwiązanie jest tym jedynym dobrym, bo prze­ciez sto­su­jesz je od X pro­jek­tów? I pamię­taj, że nikt za Ciebie nie otworzy się na rozwój i wyszuki­wanie (a nie powielanie) rozwiązań, to Ty jesteś odpowiedzial­na za swo­ją postawę.

Warto też doce­ni­ać innych za takie pode­jś­cie. Cza­sem możesz myśleć, że nie są pewni swoich rozwiązań, ale właśnie takie pode­jś­cie sty­mu­lu­je pro­jekt w wyszuki­wa­niu nie ‘jedynego słusznego’, a tego najbardziej pasu­jącego rozwiąza­nia. Cza­sem wydawać Ci się może, że bez sen­su opowiada­ją, o swoich doświad­czeni­ach z poprzed­niego pro­jek­tu, ale jak się w to wsłuchasz, to być może dostrzeżesz zagroże­nie, lub inne rozwiązanie.  I za warto takim osobom podziękować.