Kobiety! Do kodu!

By 14 October 2014 October 17th, 2014 Inspiracje

Daleko mi od podzi­ału na świat męs­ki i kobiecy. Baw­iłam się lalka­mi i mal­owałam z tatą pło­ty. Brałam udzi­ał w lidze zadan­iowej z matem­aty­ki i tańczyłam taniec towarzys­ki. Jakoś nigdy spec­jal­nie nie myślałam, że coś z tych zajęć jest bardziej odpowied­nie dla mnie ze wzglę­du na płeć.

Na stu­dia poszłam na politech­nikę, bo po pros­tu uwiel­bi­ałam chemię, z resztą z wza­jem­noś­cią, co pokazy­wała mi od cza­su do cza­su na różnych konkur­sach. Stu­diowanie Tech­nologii Chemicznej na Politech­nice Warsza­wskiej było dla mnie po pros­tu oczy­wiste.  Stu­dia były wyma­ga­jące, ale w życiu bym nie powiedzi­ała, że któraś płeć sobie z nimi lep­iej radzi. No chy­ba, że na lab­o­ra­to­ri­um trze­ba było coś prze­nieść czy przykrę­cić — wtedy panowie zwycza­jnie wspier­ali nas sil­nym ramie­niem i prze­j­mowali takie zadania.

Ale właśnie na stu­di­ach po raz pier­wszy, ktoś pokreślił mi, że kobi­ety są gorsze. To były labor­ki, chy­ba z automaty­ki. Pani prowadzą­ca podeszła do mojej grupy 2 chłopaków i ja i zaczęła nas przepy­ty­wać. A właś­ci­wie to chłopaków, ja dostałam tylko pytanie o tytuł ćwiczenia. Po przepy­ta­niu, wytłu­maczyła nam co mamy robić. A właś­ci­wie, wytłu­maczyła chłopakom nie zwraca­jąc uwa­gi, że jestem tam też ja. Myślałam, że to po pros­tu jej przyzwycza­je­nie do prowadzenia zajęć ze znacznie bardziej męski­mi gru­pa­mi z elek­tron­i­ki, jed­nak pani prowadzą­ca zro­biła to świadomie. Pożeg­nała mój zespół jed­nym zdaniem: To panowie pracu­ją, a pani stara się nie przeszkadzać i nic nie popsuć.

Usłysze­nie czegoś takiego od kobi­ety trochę zabo­lało, jed­nak znacznie bardziej dotyka­jące było to, co usłysza­łam jak­iś czas temu na roz­mowie kwal­i­fika­cyjnej. Z uprze­j­moś­ci nie podam nazwy firmy, mogę powiedzieć, że to między­nar­o­dowa kor­po­rac­ja IT, a ja aplikowałam do dzi­ału zarządza­nia pro­jek­ta­mi, który sup­por­t­u­je fir­mę od wewnątrz.

Ostat­nia roz­mowa jaką odbyłam w tym dziale była z kobi­etą, której z resztą miałabym poma­gać w jej codzi­en­nych obow­iązkach. Powiedzi­ała mi, że zde­cy­dowanie wolą na tym stanowisku kobi­ety, bo panowie się nie sprawdza­ją. Są ambit­ni i chcą czegoś więcej. A kobi­etom zde­cy­dowanie nie przeszkadza nieam­bit­na pra­ca. Tak, ona w tym momen­cie mówiła mi również o SWOJEJ PRACY. I zapy­tała wprost: czy jestem ambitna…

Te dwie his­to­rie przy­wołu­je dziś nie bez powodu. Dziś jest między­nar­o­dowy dzień Ady Lovelace. Ada jest uważana, za pier­wszą na świecie pro­gramistkę (choć jest trochę nieś­cisłoś­ci, co do jej zasług — więcej na Wikipedii). Żyła w XIX w, zaj­mowała się matem­atyką i infor­matyką. Na pewno na swo­jej drodze spo­tykała wiele kry­ty­ki i nie raz pewnie ktoś wypom­ni­ał jej, że “jest kobi­etą” i odsyłał do szy­dełkowa­nia. A mimo to, dzi­ałała w nauce, nie pod­dała się. Tworzyła nowe.

Inny przykład to cho­ci­aż­by Skłodows­ka-Curie,  fizyk, chemik, noblist­ka, pier­wsza kobi­eta pro­fe­sor na paryskiej Sorbonie.

Gdy one zaczy­nały swo­ją dzi­ałal­ność naukową, nau­ki ścisłe to był fak­ty­cznie męs­ki świat. A jed­nak swoim tal­en­tem udowod­niły, że to dziedz­i­na dla każdego, kto jest ambit­ny, log­icznie myśli i jest ciekawy świata.

Ale dziew­czyny, to było pon­ad 100 lat temu. I to już się stało… Mam jed­nak wraże­nie, że za tym pier­wszym krok­iem naprawdę mało posunęliśmy się do przo­du. Że decy­du­jąc się na ścisłe, tech­niczne branże musimy udowad­ni­ać wszys­tkim wokół, że się do tego nada­je­my, że bycie kobi­etą nie przeszkadza. Brz­mi to naprawdę źle, a prze­cież mamy z tym styczność.

I myślę sobie, że w taki dzień warto powiedzieć na głos: Kobi­ety do kodu, hasło  ciut podob­ne do  kobi­ety na traktory ;)

To czy nadajemy się do pracy w wymagającej branży, zależy od naszych ambicji, chęci i umiejętności, a nie od płci. I tak, naprawdę najpierw same musimy w to uwierzyć.

A więcej o dniu Ady Lovelace przeczyta­cie tutaj.